sobota, 17 marca 2012

Rozdział 1 poznajcie ich.

Mam na imię Alison mam 17 lat , mieszkam w Kanadzie. Kocham Kanadę jest taka piękna , a szczególnie w lato i w wiosnę , kiedy kwiaty zaczynają kwitnąć
a ptaki ślicznie śpiewają.
 Jestem zwykłą nastolatką zamieszkującą duży dom z rodzicami , mamą i tatą oraz z  siostrą Amandą która ma 18 lat.
 Amanda jest moją siostrą a zarazem i najlepszą przyjaciółką.Jednym słowem jest spoko.Tylko że ona ma chłopaka Ryana a ja nie , no i trudno , ja wcale go nie potrzebuję , lecz czemu nie ?
fajnie byłoby się z kimś poprzytulać z wzajemną miłością.
 Rodzice jak to rodzice , są zwykli no przyznam że są wyluzowani , i są spoko.Tata pracuje i mama też osiem dni w tygodniu. Mama  w jakiejś kancelarii od 5 do 17:00. A tata od ponad dwóch lat jest prezesem jakiś firm ma różne godziny pracy , raz jedzie o 7:00 i raca o 12:00 w nocy , nieraz wpada na obiad i znowu gdzieś rusza.Więc prawie cały czas jesteśmy same z Amandą.I to jest spoko.
Teraz są wakacje i Kanada jest wypełniona dzieciakami jeżdzącymi na rolkach , rowerach , deskach , każdy tu się zna i mówi sobie tradycyjne ''Cześć''.

***

Było południe , obudziłam się bo nie spałam prawie całą noc , gadałam na skype i byłam na fejsie oraz twitterze.
Obudziło mnie szlamotanie się mojej siorki po moim pokoju.
-Co co , robisz ? - zapytałam zaspana , zakrywając rękami oczy.
-No co , sprzątam już południe , mogłabyś wstać - powiedziała rześko , aż mi dreszcze przeszły po plecach.
-No wyluzuj , już wstaje.- powiedziałam i poszłam się umyć i ubrać.
Po kilku minutach byłam na dole , rodzice jedli śnaidanie śmiejąc się do siebie , widać było że są w dobrych humorach.
-Zjesz z nami - zapytała mama .
-Nie chce mi się jeść. - powiedziałam
-Alison , masz coś zjeść bo utyjesz z głodu - powiedział tata uśmiechając się kontem oka.
Mama zaśmiała sie , a ja bez słowa podeszłam do kuchni, wziełam płatki , wsypałam je do stojącej już na blacie miski , pewnie ktoś się rozmyślił z jedzenia i zostawił ją , nie odkładając jej na swoje miejsce.
w każdym razie wsypałam do niej płatki , podeszłam do lodówki wzięłam mleko i wlałam je do płatek , potem podgrzałam to danie w mikrofalówce.
1:60 min. później wziełam jedzenie , i usiadłam przy stole z rodzicami.Zjadłam bez słowa i podeszła do mnie Amanda.
-Jedziesz może ze mną na plażę , bo tak ciepło dzisiaj .. ? - zapytała uśmechnięta.
-Ja ? no jasne. - pwiedziałam.
-No ale , Ryan też jedzie i chciał wiząć swojego kolege Justina , kojarzysz ?
-Ach taa , to ten Bieber ? sławny ten , tak ? - zapytałam , a oczy zaświeciły mi się jak żarówki.
-Tak , tak. To najlepszy przyjaciel Ryana i chcieliśmy go wziąć no i ciebie , w sumie zawsze z nami jeździsz. - powiedziała Amanda , uśmiechając się.
-Spoko , zastanaiwam się czemu mnie się pytasz - spojrzałam się na nią z uśmiechem. - hehe spoko , nie ma sprawy , dla mnie fajnie . A kiedy jedziemy ?
-No tearaz leć po kostium. - powiedziała Amanda.
-Spoko , już biegne.
Pobiegłam po kostium , ręcznik , krem , jakieś cukierki i okulary.
-Gotowa ! - krzyknęłam schodząc na dół.
-Ej ej , dziewczyny ale my wyjeżdżamy na trzy dni pamiętacie ? - powiedziała mama.
- Tak , wyluzuj mamo nie jesteśmy dziećmi - powiedziałam
- No ja myślę , ale jak wrócicie to nas nie bedzie w domu. - Powiedział tata.
-No spoko tato - powiedziała Amanda.
-Dobrze , ale nie wchodzcie głęboko do wody , proszę was.- wspomiała mama.
-No właśnie i zachowujcie się dobrze tam , potem możecie zaprosić swoich kumpli tutaj.
-O dobry pomysł - powiedziałam
-Dobra jedziemy już. Papa.- powiedziała Amanda.
-Pa pa - powiedziała mama i tata.

Poszliśmy z klamotkami do samochodu , siedział w nim sam Ryan.
-o hej , nie ma Justina ? - zapytałam wsiadając do samochodu .
-Nie , dojedzie bo paparazzi go zatrzymało . - powiedział zniesmaczony.
-To lipa - dodała Amanda.
-No zawsze mi kumpla zabiorę heheh - powiedział Ryan.
-No ale dojedzie na plaże ? - zapytałam.
-Tak, jasne Justin zawsze dotrzymuje słowa.To dobry dzieciak i kumpel. - powiedział Ryan skręcając w jakiś skręt i uśmiechając się do mnie.
-Tak wiem , no tak myślę. - powiedziałam.
-O to tu ! stawaj , masz tu wolne miejsce , parkuj. - powiedziała Amanda.
-Spokojnie kochanie widze - powiedział Ryan.

Wyszliśmy z samochodu , ja miałam japonki , Ryan klapki , a Amanda jakieś sandały.
Było ogromnie dużo ludzi na plaży i ledwo wcisnęliśmy się między jakieś nastolatki 15 letnie.
Rozłożyliśmy ręczniki i trochę pogadaliśmy , o wszyztskim co popadnie.
Ale znudziło się trochę i Amanda zaproponowała.
-Idziemy do wody ?
-Jasne - Powiedział Ryan.
-A ty Alison ? idziesz ? chodź ! - nalegała Amanda.
-Niee , potem troche ok ? - powiedziałam z u uśmiechem.
-No okej. - powiedziałą Amanda . I poszli się kąpać.

Po pietnastu minutach leżenia , poczułam jakby jakiś cień i usłyszałam.
-Ooomg ! To Justin ! kocham cie !
- O kurde ! to na serio ty !
-Fotkę !
-Autograf !
-Proszę cicho , zaraz wam wszystko dam.- powiedział Justin.
Ocknęłam się i zobaczyłam Justina robiącego sobie fotki z każdą nastolatką , był w okularach tak jak ja.
Po sesji podszedł do mnie ukucnął i powiedział.
-Hej Justin jestem , znasz mnie ? ty pewnie Alison co ? - powiedział miło.
Oparłam się rękami i powiedziałam .
-Tak . Zgadłeś mam na imie Alison , a ty jesteś ten Justin Bieber ? - powiedziałam uśmiechając się.
Justin patrzył mi się dość długo w oczy , poczulam dreszcze.Potem usiadł obok mnie.
- I co powiesz ? ile masz lat ? - zapytał mnie , patrząc się na mnie słodko.
-Mam 17 lat , a ty 18 ? nie mylę się ? - powiedziałam.
-Nie nie mylisz się. Hehe. - powiedział-Gdzie się podziały te wariaty ? o tu są ! '' Amanda i Ryan pomachali mu '' Justin im odmachał.
-Pszyszłeś sam ? dlaczego ? - zapytałam.
-No , urwałem się , nic nie mówiłem Kenn'emu , bedzie zły chyba.- powiedział Justin.
-No ale na co ? to  nie możesz sam wychodzić ? - zapytałam.
-No raczej nie , moim kochani fani są nieobliczalni , mam też i antyfanów przecież , no oczywiście się ich nie boję . No co ty. - powiedział z dumą.
-No jasne wiem . - powiedziałam .
Zaśmialiśmy się oboje.
-Co się tak śmiejecie - przyszedł Ryan oraz Amanda , i z uśmiechem powitał ręką Justina.
-No a co hehh śmiejemy sie - powiedział Justin.
-No to spoko. - Powiedziała Alison.
Po godznie wspólnych pogawędek i brechów Ryan zaproponował Justinowi.
-Idziemy na piwo ?
-Tak. Ciekawe kto będzie kierował . - wtrąciła się ze śmiechem Amanda.
-Spokojnie , ty pokierujesz. - powiedział patrząc na Amandę.
-No jak mnie ładnie poprosisz , to morze - powiedziała patrząc mu się w oczy.
Ryan dał jej causa.
-To idziemy ? - zapytał ponownie.
-No to chodźmy . - powiedział.
Chłopacy poszli a my z Amandą zaczeliśmy gadać.
-I co podoba Ci się Justin ? - zapytała Amanda.
-Mi ? no to po to kazaliście mi tu przyjechać , chcecie mnie swatać ? - zapytałam zła.
-Nie ! to nie tak , przecież on ma dziewczynę. Rebeckę i chyba przyjdzie teraz z nimi. - Powiedziała Amanda.
-Ma dziewczynę ? aha spoko, no i dobrze. - powiedziałam , ale w głębi serca czułam nienawiść i zdradę , bo całkiem fajny ten Justin i seksownie przystojny.
-Dobrze ?! - zapytała ze zdziwieniem Amanda.
-No tak a co ? - powiedziałam patrząc się w piasek - Chodźmy sie pokąpać - zaproponowałam.

Poszliśmy sie Kąpać i wróciliśmy całe mokre , więc położyliśmy sie wysuszyć.
-O dziewczyny hej. - krzyknął Ryan.
Ockneliśmy sie i zauważyliśmy tą Rebeckę,
-O hej - powiedziała Amanda.
-Alison , to moja dziewczyna Rebecka , byla tutaj sama , więc ją wziąłem. - Powiedział Justin.
-Spoko , hej jestem Alion.
-Hey , jestem Rebacka - z jej ust wypłynęły same złe słowa , tak czułam.
-O nie ! zaczyna padać , zwijamy się. - Krzyknął Ryan.
-Jeju nie , nie , no nie , - sypały sie słowa z ust plażowiczów a nawet przekleństwa.
Zwinęliśmy sie i popędziliśmy do samochodu.
Kierowała Amanda . Pojechaliśmy do nas do domu.
-Ooo ładnie u was bardzo - powiedział Justin wchodząc do środka domu .
-Dziękuję , ty też masz ładnie hahaha - powiedziałam śmiejac się.
-Ahahhahaha .
-My i tak mamy ładniej - powiedziała przemądrzała Rebecka , dotykając ściany.
-Oczywiście - przygryzłam wargi bo miałam ochotę ją z tond wyprosić.
-Ej chodźcie do pokoju ! - krzyknęła Amanda ze swojego pokoju , Ryan już tam był. Rebecka pobiegła jak nie wiem co i zostawiła mnie i Justina samych .
-Wolna chata co ? - zapytał Justin.
-Jasne, pełen luz. - Odpowiedziałam patrząc sie w jego słodkie oczy.
-Nie ma to jak prawdziwy dom nie ? - powiedział Justin.
-No tak , masz racje. - odpowiedziałam.
-No ja to cały cas w trasie , albo w hotelach w innych krajach , - powiedział Bieber.
-Ojej to kiepsko . - powiedziałam krzywiac się.
-No , tak się cieszę ze na te wakacje jestem tutaj w moim mieście , gdzie jest mój prawdziwy dom. - Powiedział uradowany.
-No , też się cieszę twoim szczęściem hahahaha - powiedziałam smiejąc się.
-Ahahahahah. - Justi  zaczął się śmiać.
Poszliśmy razem do pokoju Amandy , usiadłam na łóżku a Justin obok Rebecki.
Gadaliśmy sobie razem , wygłupialiśmy sie , tańczyliśmy , śmialiśmy się z fot każdego w telefonie.
Najbardziej przeszkadzało mi to że Rebacka ciągle mówiła co ma robić Justin.
No ale cóż moim zdaniem nie pasują do siebie , ale to jego wybór.
Nagle zadz. tel. do Justina.
-Tak ? Tak ? już idę - powiedział i odłożył wsadził tel. do spodni.
-Co jest ? - zapytałam
-Musimy lecieć - powiedział patrzac na mnie.
-aha szkoda. - powiedziałam
-Ja też idę z tobą - powiedział Ryan.
-No rybko ja też - powiedziała Rebecka.
Poszłam odprowadzić ich do furtki , lał deszcz , ale po Justina stał czarny Range Rower , to chyba Kenny.
-To pa - krzyknęłam.
-Pa - odp. Justin i Ryan.

Zamknęłam Furtke na kluch i pobiegłam do domu.
 Cały wieczór minął szybko , bylam na kompie i gadałam z Justinem na Twitzerze i Fejsie. Miły chłopak.
Położyłam się spać o 00:00 jak zawsze. Jakoś tak , Amanda spała już dawno.
Ale ja lubie usypiać całkiem w nocy , gdy Boi przyjdzie i położy mi się w nogi.
Boi to mój piesek , Maltańczyk. Kocham psiaka.
Jest wtedy tak cieplusioo i miło.



***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz