Spałam jeszcze kiedy poczułam lekkie dotknięcie ręki .
Najwyraźniej ktoś lub coś mnie pogłaskało po policzku .
Poczułam męski zapach perfum.
Uśmiechnęłam się .
-Co ty tu robisz ? - zapytałam Justina .
-Przyszłem do Ciebie już jest 13:00 ale śpisz , nie chciałem cię budzić. .
-Spoko , nic się nie stało w sumie , dobrze że przyszłeś.
Uśmiechnęłam się do niego a on do mnie.
Następnie pocałował mnie i wstał z łóżka .
Poszłam się umyć a Justin zaczął grać na playstation 3 które było u mnie w pokoju.
Kiedy wróciłam Justin robił coś sobie na moim laptopie .
-Nie miałam okazji Ci powiedzieć .. -powiedziałam do Justina czesąc moje włosy.
-Czego ? - Zapytał.
-Bo dziś przyjeżdża moja rodzina , miło byłoby gdybyś został u nas . - powiedziałam.
-Nie wiem czy się wyrobię , mam parę wywiadów , ale dla ciebie je przełożę . - Powiedział '' puszczając mi oko '' .
-Naprawdę !? - ucieszyłam się - To super ! - powiedziałam.-Tylko jest pewnien problem . ..
-Jaki problem ? - zapytał podchodząc do mnie i obejmując mnie .
-Bo będą u mnie też dwie kuzynki .. Które po prostu cię wielbią i nie wiem czy nie będzie ci to przeszkadzać - powiedziałam .
-A czemu miałoby ? . Jestem z moimi fanami przez pół życia . Kocham ich ! -powiedział.
-Ich ? - zapytałam śmiejąc się.
-Ciebie najbardziej - Odpowiedział Justin , całując mnie .
*Po południu*
Właśnie szykowałam się na przyjazd kuzynek , gdy nagle zadzwonił telefon .
-Hej misiu .
-Cześć kotku ! . - krzyknął Justin - Alison musze jechać na chwilę bo mam sprawę z wytórnią .. i koncertem , ktoś ma coś , jakieś problemy i muszę się urwać . Nie wiem czy zdążę na przyjazd twojej rodzinki . Sorka.-W słowach Justina było słychać zdenerwowanie.
-Aha .. no dobra , no nic trudno się mówi - powiedziałam.-Ale czmeu jesteś taki zdenerwowany ? - zapytałam.
-No nic , tak jakoś , głuopio że zostawię cię teraz samą tak z nimi - powiedział Justin.
-Ale nie zostawiasz mnie samej przecież . Jest Amanda ale rodzice nie wrócą jednak , wiesz chyba .. ale babcia i dziadek mają przyjechać i będziemy razem we czwórkę , i Ryan to w piątkę , nie , nie , nie .. jednak w 9 jak dołączom do nas kuzynki i ich rodzice.
-Twoja matematyka Alison jest zachwycająca . - powiedział.
-Hahaha dobre żarty - powiedziałam .
-Dobra pa misiu , potem przyjadę . -pożegnał się.
-Okk pa. - odłożyłam telefon
Ubrałam się , przyszła babcia i dziadek , Amanda i Ryan. Nakryliśmy do stołu.
'' Ding dong '' .
Babcia poszła otworzyć drzwi .
Otworzyła je i ujrzała naszych krewnych . Lucia czyli moja ciocia , Ben mój wujek , Claudia moja kuzynka i Jenifer moja druga kuzynka.
-Oo witajcie kochani ! siadajcie do stołu . Pewnie jesteście głodni. - mówiła bancia nie dopuszczając ich do słowa.
-Dzień dobry.
-Witajcie ! .
-Hej !
-Czeeść .
Krzyczeli i witali się z nami .
-A może tak wezmę bagażę , odniosę je okej ? - wujek zapytał i wziął bagaże . Dziadek poszedł z nim.
-Witam mam na imię Ryan .. jestem .. - powwiedział Ryan .
-Oo maj gasz ! To nie możliwe ! bosz ! to ty , ty , ty , ! - krzyczała Claudia.
-Ty , ty ten Ryan ! matko !!! kocham cię ! - przytuoliła się do niego Jenifer - Ryan ! przyjaciel Justina Biebera ? tego Justina ? - mówiła Jenifer , bardzo ucieszona .
-Yyy tak . Miło mi was poznać , Jenifer i Claudia tak ? . - Zapytał.
-Iiiiiiii ! - piszcały .
-Tak , naturalnie , oczywiście - krzyczła Claudia .
-Tak , tak mogę Ci mówić po imieniu ? - zapytała Jenifer .
-Taak , czemu nie . - zgodził się Ryan oglądając się na mnie a potem na Amandę .
-Dziewczyny ! wstydziłybyśCie sie! Ryan one są fankami Justina i mają opsesję , przepraszam za nie . To zaszczyt . Ale teraz siadajcie do stołu . - poiedziała ciocia , mrugając do Ryana.
-Sory.. - powwiedziały jednocześnie kuzynki.
-Ryan to mój chłopak ciociu - powoedziała Amanda do cioci .
Ciocia się ucieszyły i zaczeła jej gratulować.
Zjedliśmy obiad i ciocia powiedziała żeby młodzież poszła na dwór a ona i babcia posprzątają.
Poszliśmy na zewnątrz .
Kuzynki się bawiły ja , Ryan i Amanda siedzieliśmy sobie na tarasie .
-Co jesteś taka małomówna ? smutna jesteś widzę - powiedziała Amanda.
-No właśnie czemu ? - dodał Ryan.
-Ja ? wclale nie jestem smutna .. tak jakoś - powiedziałam.
-Aha no spoko , przecież Justin zaraz przyjdzie tak ? - zapytał Ryan.
-Tak . - powiedziałam.
-A co ty go kochasz ? czy wreście nie ? bo jesteś smutna .. - zapytała Amanda.
-No ja go bardzo kocham .. na serio i to dawno , on jest taki , taki inny . - rozmażyłam się .
-Eee ja tam lepszy jestem nie ? - zapytał śmiejąc się Ryan , obejmując przy tym ją.
-Hahahaha dobre sobie . - powoedziała Amanda.
-Siemka ludzie - nagle wszedł Justin .
-Oo nareście ! - podbiegłam do niego i przytuliłam go .
-Hej - szepną do mnie. -Tak dług mnie nie było !? - krzyknął.
-Haa nie , prawie sie zasmuciła bez ciebie - krzyknął Ryan .
-Kabel ! - powiedziałam.
-Hahahah - śmiała się Amanda.
Nagle zauważyłam Claudię i Jenifer które stoją bez ruchu.
-Cześć jak tam ? - zapytał Justin .
-Oo matko ! to sie nie dzieje na prawdę ! boże ! to JUSTIN BIEBER ! . -krzyknęła jedna z kuzynek.
Zaczeły biec do Justina i go objęły .
-Oo widze że jesteście moimi fankami ! - powiedział Justin.
Rozpłakały się .
-Nie płaczcie hahaha - powiedział Justin.
-Spokojnie dziewczyny - powiedziałam.
-hahahahahah - śmieli się Ryan i Amanda.
-KOCHAM CIĘ ! KOCHAM CIĘ ! TO MOHE MARZENIE ! NIGDY NIE BYŁAM NA TWOIM KONCERCIE ! JESTEŚ MEGA PRZYSTOJNY ! NIE WIERZĘ ! -krzyczały .
-Ja też was kocham , dzięki . - powwiedział Justin.
-Mogę zdjęcia z tobą zrobić ? matko ! - zapytała zapłakana Claudia.
-Jasne . - odpowiedział Justin.
Jenifer dała mi swój telefon i robiłam im wszystkim zdjęcia z Justinem . Zeszło się z pół godziny .
-A po co ? czemu tu przyszłeś ? - zapytała Jenifer.
-No tak sobie , do moich fanek ! - powiedział Justin. - Chyba zostaniemy przyjaciółmi nie ? -zapytał.
-Oooo jasne ! jasne - krzyczały !.
-Bo Alison to moja dziewczyna . - powiedział .
-oOO ! To cudownie ! - krzyczały .
Połowę dnia spędziłam z kuzynkami , trochę mnie wnerwiały ale musiałam być miła .
Bo przecież rano już ich nie będzie , będą już u siebie w domu.
-Wszyscy już śpią babciu ? - zapytałam .
-Tak . Ja już się zbieram , dziadek już poszedł . - Powiedziała.
-To ja panią odwiozę do domu . - powiwedział Justin.
-Nie , nie trzeba - powoedziała babcia.
-Ale co sama pani będzie iść. Ciemno jest. - nalegał Justin.
-No dobra , ale to już bo muszę już iść. - powiedziała i stanęła przy drzwiach.
-To idę , zaraz przyjadę - powiwedział , otworzył babci drzwi i wyszli .
-Pa babciu . - krzyknęłam jeszce .
-Pa wnusiu - odpowiedziała i Justin zamknął drzwi.
Po kilkunastu minutach Justin przyjechał.
-No jestem . - powiedział
-Dobra - powiedziałam.
Pół nocy siedzieliśmy wtuleni w siebie oglądając film. Titanic .
-To co przenocujesz u mnie ? - zapytałam.
-Yyy ooo nie wiem czy mogę - powiedział.
-Aha. - powiedziałam.
Justin zadzwionił do swojej mamy.
-Hej kochana mamo . - powiedział na powitanie
-Co chcesz ? - zapytała .
-Yy mogę zanocować u Alison ? - zapytał.
-Wybij sobie to z głowy młody - oznajmiła.
-Czemu nie masz do mnie zaufania ? jestem pełnoletni . Zapewniam cię że nic nie będziemy robić ! . Jeju weź mamo proszę ! , myślisz że przyjaźń męsko - damska nie istnieje ? . - prosił Justin.
-Nie wiem sama . Nie chę abyś w tak młodym wieku ...
-No mamo przestań ! nie będziemy przecież seksu uprawiać , nie jestem głupi , nie zależy mi na tym .. - powiedział Justin a mnie zamurowało.
-No dobra ale nie chcę na drugi dzień wnuka. Pa . - powiedziała i rozłączyła się.
-Zgodziła się ? - zapytałam.
-Tak jasne . - powiedział uśmiechnięty Justin .
-Super ale i tak idziemy spać już nie ? . - zapytałam .
-Noo - powiedział Justin.
Poszliśmy na górę do mojego pokoju.
w pokoju , przebrani już w pidżamę położyliśmy się do łóżka.
Justin zaczął mnie całować a ja jego .
Przytulaliśmy się i całowaliśmy namiętnie.
-Dobra koniec tych czułości kotku - powiedział smiejąc się Justin.
-No właśnie hahaha - powiedziałam.
-Jutro o której wstajesz? - zapytał Justin.
-Nie wiem sama już 3:00 nad ranem Dobranoc. -powiedziałam.
-Dobranoc - odpowiedział Justin.
Justin Bieber My Story
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
piątek, 6 kwietnia 2012
Rozdział 4
Był ranek , na dziś miałam zaplanowane wyjście z Justinem do restauracji.
Wieczorem ubrałam się w najlepsze ciuchy i Justin \podjechał po mnie swoim superowym samochodem.
-Hej -Powiedział
-Hej - odpowiedziałam.
-Sory ale , Kenny będzie z nami , jeju prosiłem go żeby nas zostawił ale nie chciał , no trudno - powiedział uśmiechając się.
-Spoko , spoko mi nie przeszkadza lubie go , jest taki miły . - powiedziałam.-Tak wgl. to po co mnie zaprosiłeś do tej restauracji ? - zapytałam.
-Nie wiem , tak wiesz - powiedział
-Taka jak by randka ? - zapytałam.
Justinowi zrobiło się krępująco , widziałam.
-Noo ... eeee . -powiedział
-Aha spoko , cieszę się , nie krępuj się przy mnie , możesz mi o wszystkim mówić. - powiedziałam.
*W restauracji *
Usiedliśmy przy najlepszych stolikach vip. Bardzo się ucieszyłam . Zamówiliśmy spagetti .
To była naprawdę bardzo luksusowa restauracja.
-Lepszej nie było restauracji ? - zapytałam ciesząc się od ucha do ucha.
-Nie .. haha taką wyjątkową osbę jak ty warto zabrać na koniec świata - powiedział Justin.
-Oj dzięki , przestań - Powiedziałam rumieniąc się .
-Wiesz , sory ale z dziewczynami zawsze jakoś tak róbuję delikatnie , bo je szanuję i jestem im wdzięczny za to co robią. - powiedział patrząc mi w oczy.
-Bardzo to doceniam i cenię takich ludzi jak ty - powiedziałam jedząc spagetti
-Czy ty coś do mnie czujesz ? - zapytał Justin.
-Raczej tak , dawno mi się podobałeś i cieszę się że myślisz tak samo jak ja. - powiedziałam.
-Moglibyśmy być parą ? - zapytał Justin - Ale nie chcę na siłe , bo jeżeli zdecydujesz się na to , będziesz w blasku fleszy , i tak już o nas piszą .. jeżeli tego nie chcesz , powiedz ja to rozumiem. - powiedział Jus.
-Ależ chcę ! to moje marzenie. - powiedziałam.
-Jesteś pewna ? - zapytał.
-Tak !- odp.
-Kocham cię - powiedział Justin .
-Ja Ciebie też - Powiedziałam uśmiechając się.
....
Wyszliśmy z restauracji i Justin odwiózł mnie do domu.
-To co wejdziesz ? -zapytałam wychodząc z samochodu.
-Nie , nie mogę - powiedział Justin .
Przyszedł na przeciwko mnie . Długo patrzyliśmy sobie w oczy , aż w końcu pocałowaliśmy sie.
To był najpiękniejszy pocałunek świata.
-Kocham cię misiu - powiedział Justin , przytulając mnie .
-Ja ciebie też kochanie - powiedziałam całując go w policzek.
Staliśmy w objęciach gdy nagle :
-Ooo widzę strzały amora was trafiły - powiedział Ryan.
-Pięknie - powiedziała Amanda. - Jednak Alison miałą rację , szczęścia wam życzymy , prawda Ryan ? - powiedziała Amanda.
-Ooo hej , no dziękujemy - powiedział Justin.
-No tak - powiedziałam.
Ryan i Amanda podeszli do nas . Ryan trzymał Amandę za rękę .
-I od kiedy jesteście razem - zapytała Amanda.
-Od dzisiaj od godziny - Powiedziałam
-Gratuluję brachu , nareście masz jakąś normalną dziewczynę - powiedział Ryan do Justina.
-No ba ! - powiedział Justin . - Ale muszę spadać już sorka. . . - powiedział JB.
-No szkoda , ale trudno - powiedziała Amanda.
-To nara .. - powiedział Justin , podał rękę Ryanawi i pocałował Amandę w polika , na pożegnanie ..- To pa misiu - powiedział do mnie , patrząc się mi w oczy , pocałował mnie w usta.
-Papa misiu , ale jedź ostrożnie proszę . -Powiedziałam przytulając się do niego .
-Okej - Powiedział - Pa.
Justin wsiadł do samochodu i jeszcze nam pomachał zanim odjechał.
-No i dobrze że jesteście razem - powiedziała Amanda.
-Wiem , on jest taki słodki - powiedziałam - Jakie on ma usta , mówię Ci .- powiedziałam
-Ech wiem wiem , mojego usta jakie są nieziemskie - powiedziała Amanda .
-Widziałaś jego ubiór ? Jaki on jest przystojny o matko polko ! - powiedziałam.
-Widziałam , a propo ubrań kupiłaś sobie te buty ? kremowe ? - zapytała Amanda.
-Tak , ale były też niebieskie , ale ja chciałam te żółte i różowe zaje ***te mówię ci. I ta sukienka pamiętasz , ona jest niesamowita - powiedziałam.
-Ale która ? - zapytała Amanda.
-No ta krótka lekko niebieska ta wiesz .. -powiedziałam.
-Aaaaa wiem - powiedziała Amanda.
-Przepraszam dziewczyny , ale robi się późno , pogadacie kiedy indziej o babskich sprawach . Co ja tu będę słuchał , zapomnieliście o mnie ? - zapytał - hahah - dodał.
-Jasne że nie , sorka hahah wiesz jak to jest ''sklepy'' - powiedziała Amanda.
-Właśnie - dodałam.
-Heheh wiem że to lubicie - powiedział.
-Dobra lecimy na dyskotekę Alison będę rankiem pewnie - powiedziała Amanda.
-Spoko , to ja lecę do domu , pa. - pożegnałam się.
Poszłam do domu , samotnie z komórką spędziłam noc , oczywiście pisałam z Justinem do rana . Ale zmożyło mnie przed tym jak przyszła Amanda .
Wieczorem ubrałam się w najlepsze ciuchy i Justin \podjechał po mnie swoim superowym samochodem.
-Hej -Powiedział
-Hej - odpowiedziałam.
-Sory ale , Kenny będzie z nami , jeju prosiłem go żeby nas zostawił ale nie chciał , no trudno - powiedział uśmiechając się.
-Spoko , spoko mi nie przeszkadza lubie go , jest taki miły . - powiedziałam.-Tak wgl. to po co mnie zaprosiłeś do tej restauracji ? - zapytałam.
-Nie wiem , tak wiesz - powiedział
-Taka jak by randka ? - zapytałam.
Justinowi zrobiło się krępująco , widziałam.
-Noo ... eeee . -powiedział
-Aha spoko , cieszę się , nie krępuj się przy mnie , możesz mi o wszystkim mówić. - powiedziałam.
*W restauracji *
Usiedliśmy przy najlepszych stolikach vip. Bardzo się ucieszyłam . Zamówiliśmy spagetti .
To była naprawdę bardzo luksusowa restauracja.
-Lepszej nie było restauracji ? - zapytałam ciesząc się od ucha do ucha.
-Nie .. haha taką wyjątkową osbę jak ty warto zabrać na koniec świata - powiedział Justin.
-Oj dzięki , przestań - Powiedziałam rumieniąc się .
-Wiesz , sory ale z dziewczynami zawsze jakoś tak róbuję delikatnie , bo je szanuję i jestem im wdzięczny za to co robią. - powiedział patrząc mi w oczy.
-Bardzo to doceniam i cenię takich ludzi jak ty - powiedziałam jedząc spagetti
-Czy ty coś do mnie czujesz ? - zapytał Justin.
-Raczej tak , dawno mi się podobałeś i cieszę się że myślisz tak samo jak ja. - powiedziałam.
-Moglibyśmy być parą ? - zapytał Justin - Ale nie chcę na siłe , bo jeżeli zdecydujesz się na to , będziesz w blasku fleszy , i tak już o nas piszą .. jeżeli tego nie chcesz , powiedz ja to rozumiem. - powiedział Jus.
-Ależ chcę ! to moje marzenie. - powiedziałam.
-Jesteś pewna ? - zapytał.
-Tak !- odp.
-Kocham cię - powiedział Justin .
-Ja Ciebie też - Powiedziałam uśmiechając się.
....
Wyszliśmy z restauracji i Justin odwiózł mnie do domu.
-To co wejdziesz ? -zapytałam wychodząc z samochodu.
-Nie , nie mogę - powiedział Justin .
Przyszedł na przeciwko mnie . Długo patrzyliśmy sobie w oczy , aż w końcu pocałowaliśmy sie.
To był najpiękniejszy pocałunek świata.
-Kocham cię misiu - powiedział Justin , przytulając mnie .
-Ja ciebie też kochanie - powiedziałam całując go w policzek.
Staliśmy w objęciach gdy nagle :
-Ooo widzę strzały amora was trafiły - powiedział Ryan.
-Pięknie - powiedziała Amanda. - Jednak Alison miałą rację , szczęścia wam życzymy , prawda Ryan ? - powiedziała Amanda.
-Ooo hej , no dziękujemy - powiedział Justin.
-No tak - powiedziałam.
Ryan i Amanda podeszli do nas . Ryan trzymał Amandę za rękę .
-I od kiedy jesteście razem - zapytała Amanda.
-Od dzisiaj od godziny - Powiedziałam
-Gratuluję brachu , nareście masz jakąś normalną dziewczynę - powiedział Ryan do Justina.
-No ba ! - powiedział Justin . - Ale muszę spadać już sorka. . . - powiedział JB.
-No szkoda , ale trudno - powiedziała Amanda.
-To nara .. - powiedział Justin , podał rękę Ryanawi i pocałował Amandę w polika , na pożegnanie ..- To pa misiu - powiedział do mnie , patrząc się mi w oczy , pocałował mnie w usta.
-Papa misiu , ale jedź ostrożnie proszę . -Powiedziałam przytulając się do niego .
-Okej - Powiedział - Pa.
Justin wsiadł do samochodu i jeszcze nam pomachał zanim odjechał.
-No i dobrze że jesteście razem - powiedziała Amanda.
-Wiem , on jest taki słodki - powiedziałam - Jakie on ma usta , mówię Ci .- powiedziałam
-Ech wiem wiem , mojego usta jakie są nieziemskie - powiedziała Amanda .
-Widziałaś jego ubiór ? Jaki on jest przystojny o matko polko ! - powiedziałam.
-Widziałam , a propo ubrań kupiłaś sobie te buty ? kremowe ? - zapytała Amanda.
-Tak , ale były też niebieskie , ale ja chciałam te żółte i różowe zaje ***te mówię ci. I ta sukienka pamiętasz , ona jest niesamowita - powiedziałam.
-Ale która ? - zapytała Amanda.
-No ta krótka lekko niebieska ta wiesz .. -powiedziałam.
-Aaaaa wiem - powiedziała Amanda.
-Przepraszam dziewczyny , ale robi się późno , pogadacie kiedy indziej o babskich sprawach . Co ja tu będę słuchał , zapomnieliście o mnie ? - zapytał - hahah - dodał.
-Jasne że nie , sorka hahah wiesz jak to jest ''sklepy'' - powiedziała Amanda.
-Właśnie - dodałam.
-Heheh wiem że to lubicie - powiedział.
-Dobra lecimy na dyskotekę Alison będę rankiem pewnie - powiedziała Amanda.
-Spoko , to ja lecę do domu , pa. - pożegnałam się.
Poszłam do domu , samotnie z komórką spędziłam noc , oczywiście pisałam z Justinem do rana . Ale zmożyło mnie przed tym jak przyszła Amanda .
czwartek, 22 marca 2012
Rozdział 3
Następnego dnia w południe postanowiłam zagospodarować jakoś ten czas co tak szybko leci , wybrałam się do parku.
Szłam sobie ulicą , dzieciaki biegały już od samego rana.
-Siemka Alison jak tam ? - zapytał Harry , 10 - letni syn mojej sąsiadki.
-A spoko , idę na spacer - powiedziałam.
-A dobra pa idę. - powiedział i pobiegł do kolegów.
-Pa. - odp.
Idąc dalej zobaczyłam starą panią Jogges która siedziała na tarasie , postanowiłam zajść do niej , ponieważ mieszka sama i nie ma rodziny , chciałam utrzymać jej towarzystwa.
-Dzień dobry pani , jak leci ? - zapytałam wchodząc na podwórko.
-Ooo Alison , dobrze wiesz starość nie radość ho ho - powiedziała , głaskając swojego kotka który siedział jej na kolanach.
-No tak , jak zdrowie ? - zapytałam.
-No jakoś jakoś.-powiedziała. - Ja już nie wiem co ta młodzież wyprawia ze sobą. - powiedziała zła.
-No ale , jak to ? co pani sugeruje ? - zapytałam , bo nie wiedziałam o co chodzi.
-No nic tak mówie że wszystko nie którzy chcą a nic nie doceniają , liczy sie tylko kasa i popularność tak ? - powiedziała patrząc się na dom Justina , który stał na przeciw jej domu.
-No ale , co ? może pani jaśniej ? - zapytałam.
-Tak , chodzi o Justina - powiedziała
-No ale jak to o Justina , o co chodzi ? - zapytałam przeczuwając że pani Jogges ma złe zdanie o sławnym Bieberze.
-No , o nijaką Rebeckę czy jak ona tam , to samo zło , jak ona tak może ? a Justin jest też głupi że tak pozwala , czy on nie widzi co ona wyprawia ? - powiedziała.
-No ale o co chodzi , pani mi wyjaśni , chcę wiedzieć to mój kolega - powiedziałam.
-Rebecka go wykorzystuje Alison , tak tak .. pomiata nim jak nie wiem co , jest z nim tylko dla sławy i kasy czy to jest miłość ? - powiedziała krzywiąc się.
-Nie , na pewno nie .. a z kądd pani to wie. ?
-A mało razy słyszałam i widziałam , przecież to mój sąsiad a jego babcia to moja koleżanka , przychodzi do mnie i mi opowiada , - powiedziała.
-Aha , no tak ... nie wiem . - powiedziałam.
Zapanowała chwila ciszy.
-Muszę lecieć proszę pani .- powiedziałam.
-CO ? musisz ? - zapytała , nie zrozumiawszy słowa ''lecieć''
-Muszę już iść. - powiedziałam .
-A no to do widzenia Alison. - powiedziała.
-Do widzenia. - powiedziałam.
Wyszłam za furtkę pani Jogges , przeszłam na drugą stronę i zobaczyłam nieziemsko wielki dom Justina , był naprawdę ogromny , ochroniarze kręcili się na podwórku , dom był cudowny jak pałac , nowoczesny i bogaty.
Widać było że Justin jest przy kasie , i że może sobie pozwolić na luksusy.
-Omg ale chata , ciekawe jak jest w środku. - powiedziałam sama do siebie.
Poszłam dalej , szłam a niedaleko domu Justina kręcili się pojedyncze paparazzi.
Poszłam do parku , cicho ptaszki świerkają jest typowo wiosennie , ślicznie pachnie , usiadłam na ławce , załapałam promienie słońca.
-O hej - powiedział Justin przysiadając się do mnie.
-Hej ? - powiedziałam ciesząc się w głębi serca,
-Zerwałem z nią .. - powiedział Justin .
-Z kim zerwałeś z Rebecką ? czemu ? przecież się kochacie - powiedziałam.
-Nie , nie kochałem jej , już rok się z nią męczę , nareście wolny jestem je je . - powiedział.
-To się cieszysz ? - zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak , a ty ? czemu sama tak siedzisz ? - zapytał patrząc się we wszystkie strony.
-A no tak sobie - oznajmiłam.
Nagle zaczęło się robić niespokojnie , podejrzani ludzie chodzili , i nagle zrobiło się zbiegowiso z aparatami , pstrykali fotki i oślepiali nas fleszami.
-O nie , znowu - Powiedział Jus.
-Wtf ? - powiedziałam.
'' czy czy wywiad ? , Justin jesteście razem ? , czy myślisz o rodzinie ? , wywiad , Justin , Fotka jedna '' nurtujące pytania wydawane przez paparazzich.
-Choć - powiedział Justin i zabrał mnie , poszliśmy bardzo szybkim krokiem do ulicy , zakrywałam się moją bluzą , a Justin kierował wzrok w ziemię , zakrywając się czapką.
Podjechał czarny range rower .
-Wsiadaj - powiedział Justin i zamknął za mną drzwi.
Wsiedliśmy do samochodu.
-A więc to tak wygląda twoje życie ? - zapytałam
-Tak , obawiam się że nie powinniśmy się spotykać jeżeli nie chcesz mnieć takiego życia. - powiedział smutno.
-No ale co mnie to , chcę , chyba jesteśmy przyjaciółmi nie ? - zapytałam.
-No , jasne. - powiedział.
-Cieszę się - powiedziałam
Samochód stanął i wysiedliśmy na podwórku Justina.
-I co wejdziesz ?
Nagle podbiegli ochroniarze i otoczyli mnie .
-Yyy co jest ? - zapytałam przerażona.
-Spokojnie , panowie zostawcie ją , jest ze mną , i od tej pory proszę ją wpuszczać kiedy będzie stała przed bramą i będzie chciała wejść. - powiedział Justin.
Ochroniarze odstąpili i poszli pilnować.
-No , ale masz obstawę. - powiedziałam śmiejąc się - W domu też tak masz ? - zpaytałam.
-Taa - powiedział uśmiechając się.
Weszliśmy do domu ,był ogromny , sliczny nowoczesny i taki luksusowy , przechodził moje najśmielsze oczekiwania.
-Łoo ale chata - powiedziałam.
-Spoko , dzięki - powiedział Justin .
Poszliśmy do salonu , usiadłam na kanapie.
-Chcesz coś do picia ? - zapytał Justin stojąc .
-No możesz coś dać hehehe - powiedziałam
Justin przyniósł butelki frugo.
-Może być takie coś ? - zapytał .
-No ba ! - powiedziałam
-I co mieszkasz sam ? - zpaytałam wstając i pijąc frugo.
-No tak jak by ? - powiedział Jus.-wiesz więcej spędzam w tarsie a jak już mam wolne to jaram się tym , i zazwyczaj no zawsze , jest ktoś mój brachol Kenny oczywko , spędzam z nim 24h na dobę czadowy . I inni ochroniarze to naprawdę bardzo mili , uczynni ludzie. Mój pies Summy , zawsze mi towarzyszy. No dziadkowie , mama , tata i moi przyjaciele , no ale oni to akurat u mnie nie nocują. Chociaż ? Nieraz tam nocują jak mamy bibę hehe.-powiedział popijając picie.
-Aha ciekawie , ciekawie . Czemu tak na serio zerwałeś z Rebecką ?- zapytałam z uśmiechem.
-A no dlatego że , no po prostu było mi z nią źle , to przemądrzała jędza była ze mną tylko dla kasy , no ale trudno , co ja mam zrobić , tarcę nadzieje że kiedykolwiek spotkam dziewczynę która będzie ze mną tak na serio , nie dla sławy ani kasy . - powiedział Justin.
-Na pewno ją znajdziesz , naprawdę. A czy mogłabym zrobić sobie fotke z tobą ? , no wiesz tak przy okazji - zapytałam.
-Jasne - uśmiechnął się i oznajmił.
Justin wziął mój telefon i zaczelismy sobie robić razem zdjęcia.
Nawet świetnie się przy tym bawiliśmy.
Było fajnie . Spędziliśmy razem czas , i to bardzo bardzo miło.
To bardzo Fajny chłopak , ale po co ja o nim w ogóle myśle przecież , to za wysokie progi na mnie.
-Wiesz ja muszę iść już - powiedziałam spoglądając na zegarek była już 21:00
-Szkoda , odwiozę cię - powiedział biorąc kluczyki w rękę.
-Nie no po co , wrócę sama - powiedziałam.
-Nie ma mowy , musze mieć pewność że doszłaś do domu , więc cię podwiozę. - powiedział .
-Nie . - powiedziałam stanowczo.
-Tak - Justin odpowiedział stanowczo.
-Nie - śmiejąc się mówiliśmy.
-Tak.
-Nie .
-Tak .
-Nie- powiedziałam. -No dobra - uległam.
Za kilka minut byliśmy już w jego nieziemskiej furze , oł ale zajebiaszczy .
-Super samochód - powiedziałam.
-Dzięki. - powiedział - Super , super ... - zawachał się i powiedział - super buty .
Oboje wybuchneliśmy śmiechem , nie wiem czy to było aż takie śmieszne ale gdy on się śmieje ja też się śmieje , niesamowite.
-To tutaj pamietasz ? - zapytałam.
-Aa no tak - odpowiedział Justin i otworzył mi drzwi.
Wysiadłam z samochodu.
-No , to pa. - powiedziałam.
-No to dozobaczenia pa. - odpowiedział Justin patrząc się tym swoim nieziemksko słodkim wzrokiem i uśmiechem.
Pobiegłam do domu , widziałam że przez pare sekund Justin jescze stał , dopiero potem jak weszłam gwałtownie odjechał.
-No nie , znowu byłaś u Justina ? - zapytała z zazdrością Amanda.
-Znowu ? Zazdrościsz - wyszczerzyłam się.
-Nie no tak po prostu , nie łap nie za słowa siostro. ! Musisz być wyjątkowa skoro cię zaprosił do siebie i to do chaty ! - powiedziała Amanda.
-No ale czemu ? normalnie piliśmy sobie frugo , a tak wgl. to byłam w parku kiedy napadli nas paparazzi , i pojechaliśmy do niego , wypiliśmy frugo i gadaliśmy i było super , potem mnie odwiózł i tyle , nic specjalnego - powiedziałam , udając że to nic.
-Niic ? - zapytała Amanda - To dla ciebie nic ? - Powiedziała.
-Oj no trochę taak. Lubię go i co ? - Powiedziałam odwracając się od Amandy i patrzyłam w okno.
-No siostra , widzę że się po prostu zakochałaś w kolesiu który nie jest dla ciebie - oznajmiła Amanda.
-Yyy niby czemu nie dla mnie ?! - powiedziałam oburzona.
-No dziewczyno nie wiem , rób co chcesz , i tak nie jest dla ciebie jest za sławny dla ciebie sama o tym wiesz - powiedziała kończąc zmywanie naczyń.
-No nie zgadzam sie z tobą - powiedziałam podając jej ostatnie miski i talerze.
-Uwierz - powiedziała prosto w oczy.
-Jak wgl tak możesz ? bo nie wiem ... nie dodałaś mi otuchy.-powiedziałam.
-Ja jestem realistką - powiedziała.
-Dobra weź idę spać. - powiedziałam.
Poszłam na górę nie odzywając się już do Amandy , sam Boi dał mi otuchy , wtulił się w moje nogi i razem usnęliśmy.
Przynajmniej on mnie rozumnie. Bo jak na razie to nikt mnie nie rozumnie ! .
Ja też jestem realistką ale warto przecież marzyć , w końcu przecież jeżeli ty nie masz dużych marzeń , to wgl po co marzyć.
Nie rozumiem.
Szłam sobie ulicą , dzieciaki biegały już od samego rana.
-Siemka Alison jak tam ? - zapytał Harry , 10 - letni syn mojej sąsiadki.
-A spoko , idę na spacer - powiedziałam.
-A dobra pa idę. - powiedział i pobiegł do kolegów.
-Pa. - odp.
Idąc dalej zobaczyłam starą panią Jogges która siedziała na tarasie , postanowiłam zajść do niej , ponieważ mieszka sama i nie ma rodziny , chciałam utrzymać jej towarzystwa.
-Dzień dobry pani , jak leci ? - zapytałam wchodząc na podwórko.
-Ooo Alison , dobrze wiesz starość nie radość ho ho - powiedziała , głaskając swojego kotka który siedział jej na kolanach.
-No tak , jak zdrowie ? - zapytałam.
-No jakoś jakoś.-powiedziała. - Ja już nie wiem co ta młodzież wyprawia ze sobą. - powiedziała zła.
-No ale , jak to ? co pani sugeruje ? - zapytałam , bo nie wiedziałam o co chodzi.
-No nic tak mówie że wszystko nie którzy chcą a nic nie doceniają , liczy sie tylko kasa i popularność tak ? - powiedziała patrząc się na dom Justina , który stał na przeciw jej domu.
-No ale , co ? może pani jaśniej ? - zapytałam.
-Tak , chodzi o Justina - powiedziała
-No ale jak to o Justina , o co chodzi ? - zapytałam przeczuwając że pani Jogges ma złe zdanie o sławnym Bieberze.
-No , o nijaką Rebeckę czy jak ona tam , to samo zło , jak ona tak może ? a Justin jest też głupi że tak pozwala , czy on nie widzi co ona wyprawia ? - powiedziała.
-No ale o co chodzi , pani mi wyjaśni , chcę wiedzieć to mój kolega - powiedziałam.
-Rebecka go wykorzystuje Alison , tak tak .. pomiata nim jak nie wiem co , jest z nim tylko dla sławy i kasy czy to jest miłość ? - powiedziała krzywiąc się.
-Nie , na pewno nie .. a z kądd pani to wie. ?
-A mało razy słyszałam i widziałam , przecież to mój sąsiad a jego babcia to moja koleżanka , przychodzi do mnie i mi opowiada , - powiedziała.
-Aha , no tak ... nie wiem . - powiedziałam.
Zapanowała chwila ciszy.
-Muszę lecieć proszę pani .- powiedziałam.
-CO ? musisz ? - zapytała , nie zrozumiawszy słowa ''lecieć''
-Muszę już iść. - powiedziałam .
-A no to do widzenia Alison. - powiedziała.
-Do widzenia. - powiedziałam.
Wyszłam za furtkę pani Jogges , przeszłam na drugą stronę i zobaczyłam nieziemsko wielki dom Justina , był naprawdę ogromny , ochroniarze kręcili się na podwórku , dom był cudowny jak pałac , nowoczesny i bogaty.
Widać było że Justin jest przy kasie , i że może sobie pozwolić na luksusy.
-Omg ale chata , ciekawe jak jest w środku. - powiedziałam sama do siebie.
Poszłam dalej , szłam a niedaleko domu Justina kręcili się pojedyncze paparazzi.
Poszłam do parku , cicho ptaszki świerkają jest typowo wiosennie , ślicznie pachnie , usiadłam na ławce , załapałam promienie słońca.
-O hej - powiedział Justin przysiadając się do mnie.
-Hej ? - powiedziałam ciesząc się w głębi serca,
-Zerwałem z nią .. - powiedział Justin .
-Z kim zerwałeś z Rebecką ? czemu ? przecież się kochacie - powiedziałam.
-Nie , nie kochałem jej , już rok się z nią męczę , nareście wolny jestem je je . - powiedział.
-To się cieszysz ? - zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak , a ty ? czemu sama tak siedzisz ? - zapytał patrząc się we wszystkie strony.
-A no tak sobie - oznajmiłam.
Nagle zaczęło się robić niespokojnie , podejrzani ludzie chodzili , i nagle zrobiło się zbiegowiso z aparatami , pstrykali fotki i oślepiali nas fleszami.
-O nie , znowu - Powiedział Jus.
-Wtf ? - powiedziałam.
'' czy czy wywiad ? , Justin jesteście razem ? , czy myślisz o rodzinie ? , wywiad , Justin , Fotka jedna '' nurtujące pytania wydawane przez paparazzich.
-Choć - powiedział Justin i zabrał mnie , poszliśmy bardzo szybkim krokiem do ulicy , zakrywałam się moją bluzą , a Justin kierował wzrok w ziemię , zakrywając się czapką.
Podjechał czarny range rower .
-Wsiadaj - powiedział Justin i zamknął za mną drzwi.
Wsiedliśmy do samochodu.
-A więc to tak wygląda twoje życie ? - zapytałam
-Tak , obawiam się że nie powinniśmy się spotykać jeżeli nie chcesz mnieć takiego życia. - powiedział smutno.
-No ale co mnie to , chcę , chyba jesteśmy przyjaciółmi nie ? - zapytałam.
-No , jasne. - powiedział.
-Cieszę się - powiedziałam
Samochód stanął i wysiedliśmy na podwórku Justina.
-I co wejdziesz ?
Nagle podbiegli ochroniarze i otoczyli mnie .
-Yyy co jest ? - zapytałam przerażona.
-Spokojnie , panowie zostawcie ją , jest ze mną , i od tej pory proszę ją wpuszczać kiedy będzie stała przed bramą i będzie chciała wejść. - powiedział Justin.
Ochroniarze odstąpili i poszli pilnować.
-No , ale masz obstawę. - powiedziałam śmiejąc się - W domu też tak masz ? - zpaytałam.
-Taa - powiedział uśmiechając się.
Weszliśmy do domu ,był ogromny , sliczny nowoczesny i taki luksusowy , przechodził moje najśmielsze oczekiwania.
-Łoo ale chata - powiedziałam.
-Spoko , dzięki - powiedział Justin .
Poszliśmy do salonu , usiadłam na kanapie.
-Chcesz coś do picia ? - zapytał Justin stojąc .
-No możesz coś dać hehehe - powiedziałam
Justin przyniósł butelki frugo.
-Może być takie coś ? - zapytał .
-No ba ! - powiedziałam
-I co mieszkasz sam ? - zpaytałam wstając i pijąc frugo.
-No tak jak by ? - powiedział Jus.-wiesz więcej spędzam w tarsie a jak już mam wolne to jaram się tym , i zazwyczaj no zawsze , jest ktoś mój brachol Kenny oczywko , spędzam z nim 24h na dobę czadowy . I inni ochroniarze to naprawdę bardzo mili , uczynni ludzie. Mój pies Summy , zawsze mi towarzyszy. No dziadkowie , mama , tata i moi przyjaciele , no ale oni to akurat u mnie nie nocują. Chociaż ? Nieraz tam nocują jak mamy bibę hehe.-powiedział popijając picie.
-Aha ciekawie , ciekawie . Czemu tak na serio zerwałeś z Rebecką ?- zapytałam z uśmiechem.
-A no dlatego że , no po prostu było mi z nią źle , to przemądrzała jędza była ze mną tylko dla kasy , no ale trudno , co ja mam zrobić , tarcę nadzieje że kiedykolwiek spotkam dziewczynę która będzie ze mną tak na serio , nie dla sławy ani kasy . - powiedział Justin.
-Na pewno ją znajdziesz , naprawdę. A czy mogłabym zrobić sobie fotke z tobą ? , no wiesz tak przy okazji - zapytałam.
-Jasne - uśmiechnął się i oznajmił.
Justin wziął mój telefon i zaczelismy sobie robić razem zdjęcia.
Nawet świetnie się przy tym bawiliśmy.
Było fajnie . Spędziliśmy razem czas , i to bardzo bardzo miło.
To bardzo Fajny chłopak , ale po co ja o nim w ogóle myśle przecież , to za wysokie progi na mnie.
-Wiesz ja muszę iść już - powiedziałam spoglądając na zegarek była już 21:00
-Szkoda , odwiozę cię - powiedział biorąc kluczyki w rękę.
-Nie no po co , wrócę sama - powiedziałam.
-Nie ma mowy , musze mieć pewność że doszłaś do domu , więc cię podwiozę. - powiedział .
-Nie . - powiedziałam stanowczo.
-Tak - Justin odpowiedział stanowczo.
-Nie - śmiejąc się mówiliśmy.
-Tak.
-Nie .
-Tak .
-Nie- powiedziałam. -No dobra - uległam.
Za kilka minut byliśmy już w jego nieziemskiej furze , oł ale zajebiaszczy .
-Super samochód - powiedziałam.
-Dzięki. - powiedział - Super , super ... - zawachał się i powiedział - super buty .
Oboje wybuchneliśmy śmiechem , nie wiem czy to było aż takie śmieszne ale gdy on się śmieje ja też się śmieje , niesamowite.
-To tutaj pamietasz ? - zapytałam.
-Aa no tak - odpowiedział Justin i otworzył mi drzwi.
Wysiadłam z samochodu.
-No , to pa. - powiedziałam.
-No to dozobaczenia pa. - odpowiedział Justin patrząc się tym swoim nieziemksko słodkim wzrokiem i uśmiechem.
Pobiegłam do domu , widziałam że przez pare sekund Justin jescze stał , dopiero potem jak weszłam gwałtownie odjechał.
-No nie , znowu byłaś u Justina ? - zapytała z zazdrością Amanda.
-Znowu ? Zazdrościsz - wyszczerzyłam się.
-Nie no tak po prostu , nie łap nie za słowa siostro. ! Musisz być wyjątkowa skoro cię zaprosił do siebie i to do chaty ! - powiedziała Amanda.
-No ale czemu ? normalnie piliśmy sobie frugo , a tak wgl. to byłam w parku kiedy napadli nas paparazzi , i pojechaliśmy do niego , wypiliśmy frugo i gadaliśmy i było super , potem mnie odwiózł i tyle , nic specjalnego - powiedziałam , udając że to nic.
-Niic ? - zapytała Amanda - To dla ciebie nic ? - Powiedziała.
-Oj no trochę taak. Lubię go i co ? - Powiedziałam odwracając się od Amandy i patrzyłam w okno.
-No siostra , widzę że się po prostu zakochałaś w kolesiu który nie jest dla ciebie - oznajmiła Amanda.
-Yyy niby czemu nie dla mnie ?! - powiedziałam oburzona.
-No dziewczyno nie wiem , rób co chcesz , i tak nie jest dla ciebie jest za sławny dla ciebie sama o tym wiesz - powiedziała kończąc zmywanie naczyń.
-No nie zgadzam sie z tobą - powiedziałam podając jej ostatnie miski i talerze.
-Uwierz - powiedziała prosto w oczy.
-Jak wgl tak możesz ? bo nie wiem ... nie dodałaś mi otuchy.-powiedziałam.
-Ja jestem realistką - powiedziała.
-Dobra weź idę spać. - powiedziałam.
Poszłam na górę nie odzywając się już do Amandy , sam Boi dał mi otuchy , wtulił się w moje nogi i razem usnęliśmy.
Przynajmniej on mnie rozumnie. Bo jak na razie to nikt mnie nie rozumnie ! .
Ja też jestem realistką ale warto przecież marzyć , w końcu przecież jeżeli ty nie masz dużych marzeń , to wgl po co marzyć.
Nie rozumiem.
niedziela, 18 marca 2012
Rozdział 2
Leżałam w łóżku , obudził mnie naprawdę ciepły letnni lekki dzień , czułam woń trawy przez otwarte okno.
Pomyślałam sobie że szkoda marnować dnia i poszłam sie umyć i założyłam ubranie.
Zeszłam na dół , oczywiście Aamanda już siedziała na tarasie i czytała swoją ulubioną książkę ''Zmierzch'' , podeszłam do niej.
-Hej - powitałam ją , a promyki słońca przebrnęły mi przez twarz.
-Siema - odpowiedziała.
-Idę coś zjeść - powiedziałam i poszłam do kuchni.
Otworzyłam lodówkę , było tam pełno nowych smakołyków.
-Byłaś w sklepie ?! - krzyknęłam i odwróciłam się w stronę tarasu.
-Ta , tak - odkrzyknęła mi Amanda , wyciągając nos ze swojej książki.
Przyjrzałam się temu co kupiła , było tam wiele zieleniny , czyli brokuły , jakieś tam zielone warzywa.
-I co ja teraz zjem ? - zapytałam sama , siebie.
Nagle zobaczyłam w rogu lodówki była miska , a na niej wisiała karteczka , na której napisane było ''Pomidorówka dla Alison''
-Echh ta mama - pomyślałam sobie , ciesząc się.
Wziełam miskę z pomidorówką i podgrzałam ją w mikrofalówce.
Usiadłam przy stole i zjadłam cały talerz.
-No najadłam się bardzo - powiedziała sama do siebie.
-Co tak gadasz sama do siebie ? - zapytał głos którego nie poznałam.
Odwróciłam się , to był Justin Bieber.
-O hej , Justin , co cię tu sprowadza ? - zapytałam.
-Ee nic ciekawego , zapomiałem od was Czapki.
-Tak ? nawet nie zauważyłam , siadaj ! zaraz Ci ją przyniosę pewnie jest na górze u Amandy w pokoju.-Powiedziałam szczerząc zęby.
-Spoko.-Powiedział
Usiadł na kanapie i rozglądał się , ja posłam na górę do pokoju Amandy , od razu zauważyłam czaokę Justina na podłodze.
Szybko ją podniosłam i otrzepałam , choć było czysto a czapka wcale nie była brudna.
-Mam ją była u Amandy - krzyknęłam zbiegając po schodach.
-Aha , czadowo , a gdzie Amanda - zapytał Justin.
Przegryzłam wargę i oznajmiłam.
-Była na tarasie czytała książke , ale najwyraźniej - popatrzyłam przez okno czy nie ma jej na tarasie - wcieło ją gdzieś. - powiedziałam.
-Aha , czyli sama jesteś ? - zapytał.
-No tak. - powiedziałam zastanawiając się po co mu ta wiadomość.
-Aha , spoko fajnie masz , ja nigdy sam nie mogę zostać - powiedział patrząc się w podłogę.
Usiadłam obok niego.
-Czemu ? przeszkadza ci życie mega gwiazdy ? - zapytałam.
-Nie , kocham moich fanów , są dla mnie naprawdę bardzo ważni.- powiedział z głębokim wczuciem.
-Tak wiem , słyszę i widzę - powiedziałam
-A teraz jak myślisz gdzie masz najbardziej oddanych fanów ? - zapytałam.
-Hę wszyscy są bardzo oddani i wierni nim , wiem że bez nich nic bym nie osiągnął , naprawdę są czadowi , kocham ich. - powiedział odgarniając grzywkę na bok.
-Wiem wiem , ale na przykład , oo na twiterze - wziełam laptopa , który stał na stoliku przed kanapą na której siedzieliśmy , i włączyłam go a następnie weszłam na twittera.
-No cóż wiesz , trudno ocenić daj wejdę teraz i zobacze kto się ocknie , zawsze jak wchodzę na twottera jestem szczęśliwy , bo chyba daje też szczęście innym , ale mało im odpisuje bo nie mam czasu - powiedział.
-No to teraz poodpisuj każdemu , zrób im miłą niespodziankę , będą płakać , serio - powiedziałam i oddałam Justinowi laptopa.
-Świetny pomysł. - odpowiedział i zalogował się na swoje konto.
-Co mam napisać ? hmm wiem - Powiedział i zaczął pisać posta - '' Wspaniały dzień ze wspaniałymi ludźmi , wczoraj było niesamowicie dzięki , kocham was , MUCH LOVE , to było czadowe '' [ opublikuj ] - wysłał.
-I co myślisz że się ''rzucą'' ? - Zapytałam wpatrujac się w ekran , i w co robi Jus.
-No napewno zobacz - powiedział i pokazał mi wszystkie posty na str. głownej na Twitterze.Było ich mnóstwo tego typu :
-''Ooo i love you ''
-OMG justin we love you
-Justin Bibeber in Poland !
-Justin i love you you know ?
-Please Justin Bieber come to Poland , Poland loves You.
-Much love JB
-Great i love you. @justinbieber
-Hello Justin i love you very much.@justinbieber
-Justin omg im crying love you.@justinbieber
-Justin we waiting for you everyday day and night POLAND loves you. @justinbieber
- @justinbieber Ouch Muach for JB nice boy !
-Bieber Time everyday !
- @justinbieber We love you JB ! REPLY ME !
-Please Justin Bieber come to Poland , Poland loves You.
-Please Justin Bieber come to Poland , Poland loves You. @justinbieber
-POLAND ! EUROPE !@justinbieber
-CANADA ! JUSTIN !@justinbieber
-Loves Bieber Time Please @justinbieber
-Woow odpisuj im - powiedziałam
-Okej komu odpisać , hymm ? - zapytał
-No nie wiem , weź tych z Polski komuś , bo moja mama z Polski pochodzi i tata. - powiedziałam
-Okej - Justin zaczął pisać - ''Thanks , I loves Poland and my amazing PolishBeliebers '' - wysłał.
Po pół sekundzie pokazało się miliony twotów związanuch z niedowieżaniem typu '' OMG '' ''To na prawdę Justin nam odp '' .
Pytali czy kiedykolwiek przyjedzie do Polski , bo nigdy tu nie był.
-A wiesz ? ja jaden na to Euro 2012 - powiedział zachwycony
-A gdzie ono jets , sorka nie interesi mnie piłka wiem że ma być tylko i że będzie niźle - zapytałam.
-No jak gdzie , w Polsce oczywiście , w Warszawie. - powiedział.
-Ooo wiem , z tantąd moi rodzice są. - powiedziałam
Justin odpisał fanokm '' Tak przyjadę napweno do Polski , kocham moich fanów , dziękuję wam , MUCH LOVE jesteście czadowi ''
Nagle pojawiły się angielskiei polskie posty '' thank U JB ' ''OMG LOVE YOU xoxox '' ''Mamy szansę ludzie , mamy szansę '' .
''Justin do nas rzyjedzie.''
-Heh jak się cieszą. - powiedziałam.
-No widzisz sama - powiedział.
Nagle przybiegł mój piesek.
-To twój piesek ? jak się wabi ? - zapytał głaszcząc go.
-Boi , mój wierny kompan życiowy - powiedziałam.
-Aha , znaczy że jesteś singlem ? - zapytał Justin.
-Niestety tak , a ty za to masz wspaniałą dziewczynę - powiedziałam oszukując z tym słowem ''wspaniałą''.
-Taa wspaniałą ... - powiedział.
-No tak a co ? źle Ci z nią ? - powiedziałam.
-Śliczny piesek - powiedział unikając tematu , w duchu się ucieszyłam.
-Muszę lecieć sorka , bo długo siedzę - oznajmił.
-Aa no spoko.
-No , no to Pa Alison - Justin poszedł założył buty i otwierając drzi krzyknął - Pa Boi eleganciku .
-Hehehe papa. - powiedziałam śmiejąc się.
**
Była już noc . Właśnie siedziałam oglądając film gdy weszła Amanda .
-Był Justin u nas. - powiedziałam
-Tak ? po co ? - zapytała zdejmując bluzę.
-Po czpkę i trochę się zasiedział - powiedziałam uśmiechając się.
-Aha spoko. Ja byłam u Ryana.-powiedziała.
-Telefony nie istnieją ? - zapytałam .
-Przestań już nie musze ci wszystkiego mówić.- powiedziała.
-Wiem , znowu byłaś u Ryana ? - zapytałam.
-Tak , zadzwonił więc poszłam - oznajmiła.
-Idę do pokoju jestem padnięta - powiedziałam.
-Ok Branoc mordo. - powiedziała Amanda.
Poszłam do pokoju weszłam na Twittera , i weszłam w profil Justina , Zaakceptował jest ! kocham go ! yyy co ja gadam ? on ma dziewczynę przecież.
Odłożyłam laptopa i położyłam się do łóżka , na którym leżał Boi .
-Boi złaź ! - powiedziałam - Boi zrobił oczka - No dobrze zostań.
Położyłam się do łóżka i zasnełam.
Pomyślałam sobie że szkoda marnować dnia i poszłam sie umyć i założyłam ubranie.
Zeszłam na dół , oczywiście Aamanda już siedziała na tarasie i czytała swoją ulubioną książkę ''Zmierzch'' , podeszłam do niej.
-Hej - powitałam ją , a promyki słońca przebrnęły mi przez twarz.
-Siema - odpowiedziała.
-Idę coś zjeść - powiedziałam i poszłam do kuchni.
Otworzyłam lodówkę , było tam pełno nowych smakołyków.
-Byłaś w sklepie ?! - krzyknęłam i odwróciłam się w stronę tarasu.
-Ta , tak - odkrzyknęła mi Amanda , wyciągając nos ze swojej książki.
Przyjrzałam się temu co kupiła , było tam wiele zieleniny , czyli brokuły , jakieś tam zielone warzywa.
-I co ja teraz zjem ? - zapytałam sama , siebie.
Nagle zobaczyłam w rogu lodówki była miska , a na niej wisiała karteczka , na której napisane było ''Pomidorówka dla Alison''
-Echh ta mama - pomyślałam sobie , ciesząc się.
Wziełam miskę z pomidorówką i podgrzałam ją w mikrofalówce.
Usiadłam przy stole i zjadłam cały talerz.
-No najadłam się bardzo - powiedziała sama do siebie.
-Co tak gadasz sama do siebie ? - zapytał głos którego nie poznałam.
Odwróciłam się , to był Justin Bieber.
-O hej , Justin , co cię tu sprowadza ? - zapytałam.
-Ee nic ciekawego , zapomiałem od was Czapki.
-Tak ? nawet nie zauważyłam , siadaj ! zaraz Ci ją przyniosę pewnie jest na górze u Amandy w pokoju.-Powiedziałam szczerząc zęby.
-Spoko.-Powiedział
Usiadł na kanapie i rozglądał się , ja posłam na górę do pokoju Amandy , od razu zauważyłam czaokę Justina na podłodze.
Szybko ją podniosłam i otrzepałam , choć było czysto a czapka wcale nie była brudna.
-Mam ją była u Amandy - krzyknęłam zbiegając po schodach.
-Aha , czadowo , a gdzie Amanda - zapytał Justin.
Przegryzłam wargę i oznajmiłam.
-Była na tarasie czytała książke , ale najwyraźniej - popatrzyłam przez okno czy nie ma jej na tarasie - wcieło ją gdzieś. - powiedziałam.
-Aha , czyli sama jesteś ? - zapytał.
-No tak. - powiedziałam zastanawiając się po co mu ta wiadomość.
-Aha , spoko fajnie masz , ja nigdy sam nie mogę zostać - powiedział patrząc się w podłogę.
Usiadłam obok niego.
-Czemu ? przeszkadza ci życie mega gwiazdy ? - zapytałam.
-Nie , kocham moich fanów , są dla mnie naprawdę bardzo ważni.- powiedział z głębokim wczuciem.
-Tak wiem , słyszę i widzę - powiedziałam
-A teraz jak myślisz gdzie masz najbardziej oddanych fanów ? - zapytałam.
-Hę wszyscy są bardzo oddani i wierni nim , wiem że bez nich nic bym nie osiągnął , naprawdę są czadowi , kocham ich. - powiedział odgarniając grzywkę na bok.
-Wiem wiem , ale na przykład , oo na twiterze - wziełam laptopa , który stał na stoliku przed kanapą na której siedzieliśmy , i włączyłam go a następnie weszłam na twittera.
-No cóż wiesz , trudno ocenić daj wejdę teraz i zobacze kto się ocknie , zawsze jak wchodzę na twottera jestem szczęśliwy , bo chyba daje też szczęście innym , ale mało im odpisuje bo nie mam czasu - powiedział.
-No to teraz poodpisuj każdemu , zrób im miłą niespodziankę , będą płakać , serio - powiedziałam i oddałam Justinowi laptopa.
-Świetny pomysł. - odpowiedział i zalogował się na swoje konto.
-Co mam napisać ? hmm wiem - Powiedział i zaczął pisać posta - '' Wspaniały dzień ze wspaniałymi ludźmi , wczoraj było niesamowicie dzięki , kocham was , MUCH LOVE , to było czadowe '' [ opublikuj ] - wysłał.
-I co myślisz że się ''rzucą'' ? - Zapytałam wpatrujac się w ekran , i w co robi Jus.
-No napewno zobacz - powiedział i pokazał mi wszystkie posty na str. głownej na Twitterze.Było ich mnóstwo tego typu :
-''Ooo i love you ''
-OMG justin we love you
-Justin Bibeber in Poland !
-Justin i love you you know ?
-Please Justin Bieber come to Poland , Poland loves You.
-Much love JB
-Great i love you. @justinbieber
-Hello Justin i love you very much.@justinbieber
-Justin omg im crying love you.@justinbieber
-Justin we waiting for you everyday day and night POLAND loves you. @justinbieber
- @justinbieber Ouch Muach for JB nice boy !
-Bieber Time everyday !
- @justinbieber We love you JB ! REPLY ME !
-Please Justin Bieber come to Poland , Poland loves You.
-Please Justin Bieber come to Poland , Poland loves You. @justinbieber
-POLAND ! EUROPE !@justinbieber
-CANADA ! JUSTIN !@justinbieber
-Loves Bieber Time Please @justinbieber
-Woow odpisuj im - powiedziałam
-Okej komu odpisać , hymm ? - zapytał
-No nie wiem , weź tych z Polski komuś , bo moja mama z Polski pochodzi i tata. - powiedziałam
-Okej - Justin zaczął pisać - ''Thanks , I loves Poland and my amazing PolishBeliebers '' - wysłał.
Po pół sekundzie pokazało się miliony twotów związanuch z niedowieżaniem typu '' OMG '' ''To na prawdę Justin nam odp '' .
Pytali czy kiedykolwiek przyjedzie do Polski , bo nigdy tu nie był.
-A wiesz ? ja jaden na to Euro 2012 - powiedział zachwycony
-A gdzie ono jets , sorka nie interesi mnie piłka wiem że ma być tylko i że będzie niźle - zapytałam.
-No jak gdzie , w Polsce oczywiście , w Warszawie. - powiedział.
-Ooo wiem , z tantąd moi rodzice są. - powiedziałam
Justin odpisał fanokm '' Tak przyjadę napweno do Polski , kocham moich fanów , dziękuję wam , MUCH LOVE jesteście czadowi ''
Nagle pojawiły się angielskiei polskie posty '' thank U JB ' ''OMG LOVE YOU xoxox '' ''Mamy szansę ludzie , mamy szansę '' .
''Justin do nas rzyjedzie.''
-Heh jak się cieszą. - powiedziałam.
-No widzisz sama - powiedział.
Nagle przybiegł mój piesek.
-To twój piesek ? jak się wabi ? - zapytał głaszcząc go.
-Boi , mój wierny kompan życiowy - powiedziałam.
-Aha , znaczy że jesteś singlem ? - zapytał Justin.
-Niestety tak , a ty za to masz wspaniałą dziewczynę - powiedziałam oszukując z tym słowem ''wspaniałą''.
-Taa wspaniałą ... - powiedział.
-No tak a co ? źle Ci z nią ? - powiedziałam.
-Śliczny piesek - powiedział unikając tematu , w duchu się ucieszyłam.
-Muszę lecieć sorka , bo długo siedzę - oznajmił.
-Aa no spoko.
-No , no to Pa Alison - Justin poszedł założył buty i otwierając drzi krzyknął - Pa Boi eleganciku .
-Hehehe papa. - powiedziałam śmiejąc się.
**
Była już noc . Właśnie siedziałam oglądając film gdy weszła Amanda .
-Był Justin u nas. - powiedziałam
-Tak ? po co ? - zapytała zdejmując bluzę.
-Po czpkę i trochę się zasiedział - powiedziałam uśmiechając się.
-Aha spoko. Ja byłam u Ryana.-powiedziała.
-Telefony nie istnieją ? - zapytałam .
-Przestań już nie musze ci wszystkiego mówić.- powiedziała.
-Wiem , znowu byłaś u Ryana ? - zapytałam.
-Tak , zadzwonił więc poszłam - oznajmiła.
-Idę do pokoju jestem padnięta - powiedziałam.
-Ok Branoc mordo. - powiedziała Amanda.
Poszłam do pokoju weszłam na Twittera , i weszłam w profil Justina , Zaakceptował jest ! kocham go ! yyy co ja gadam ? on ma dziewczynę przecież.
Odłożyłam laptopa i położyłam się do łóżka , na którym leżał Boi .
-Boi złaź ! - powiedziałam - Boi zrobił oczka - No dobrze zostań.
Położyłam się do łóżka i zasnełam.
sobota, 17 marca 2012
Rozdział 1 poznajcie ich.
Mam na imię Alison mam 17 lat , mieszkam w Kanadzie. Kocham Kanadę jest taka piękna , a szczególnie w lato i w wiosnę , kiedy kwiaty zaczynają kwitnąć
a ptaki ślicznie śpiewają.
Jestem zwykłą nastolatką zamieszkującą duży dom z rodzicami , mamą i tatą oraz z siostrą Amandą która ma 18 lat.
Amanda jest moją siostrą a zarazem i najlepszą przyjaciółką.Jednym słowem jest spoko.Tylko że ona ma chłopaka Ryana a ja nie , no i trudno , ja wcale go nie potrzebuję , lecz czemu nie ?
fajnie byłoby się z kimś poprzytulać z wzajemną miłością.
Rodzice jak to rodzice , są zwykli no przyznam że są wyluzowani , i są spoko.Tata pracuje i mama też osiem dni w tygodniu. Mama w jakiejś kancelarii od 5 do 17:00. A tata od ponad dwóch lat jest prezesem jakiś firm ma różne godziny pracy , raz jedzie o 7:00 i raca o 12:00 w nocy , nieraz wpada na obiad i znowu gdzieś rusza.Więc prawie cały czas jesteśmy same z Amandą.I to jest spoko.
Teraz są wakacje i Kanada jest wypełniona dzieciakami jeżdzącymi na rolkach , rowerach , deskach , każdy tu się zna i mówi sobie tradycyjne ''Cześć''.
***
Było południe , obudziłam się bo nie spałam prawie całą noc , gadałam na skype i byłam na fejsie oraz twitterze.
Obudziło mnie szlamotanie się mojej siorki po moim pokoju.
-Co co , robisz ? - zapytałam zaspana , zakrywając rękami oczy.
-No co , sprzątam już południe , mogłabyś wstać - powiedziała rześko , aż mi dreszcze przeszły po plecach.
-No wyluzuj , już wstaje.- powiedziałam i poszłam się umyć i ubrać.
Po kilku minutach byłam na dole , rodzice jedli śnaidanie śmiejąc się do siebie , widać było że są w dobrych humorach.
-Zjesz z nami - zapytała mama .
-Nie chce mi się jeść. - powiedziałam
-Alison , masz coś zjeść bo utyjesz z głodu - powiedział tata uśmiechając się kontem oka.
Mama zaśmiała sie , a ja bez słowa podeszłam do kuchni, wziełam płatki , wsypałam je do stojącej już na blacie miski , pewnie ktoś się rozmyślił z jedzenia i zostawił ją , nie odkładając jej na swoje miejsce.
w każdym razie wsypałam do niej płatki , podeszłam do lodówki wzięłam mleko i wlałam je do płatek , potem podgrzałam to danie w mikrofalówce.
1:60 min. później wziełam jedzenie , i usiadłam przy stole z rodzicami.Zjadłam bez słowa i podeszła do mnie Amanda.
-Jedziesz może ze mną na plażę , bo tak ciepło dzisiaj .. ? - zapytała uśmechnięta.
-Ja ? no jasne. - pwiedziałam.
-No ale , Ryan też jedzie i chciał wiząć swojego kolege Justina , kojarzysz ?
-Ach taa , to ten Bieber ? sławny ten , tak ? - zapytałam , a oczy zaświeciły mi się jak żarówki.
-Tak , tak. To najlepszy przyjaciel Ryana i chcieliśmy go wziąć no i ciebie , w sumie zawsze z nami jeździsz. - powiedziała Amanda , uśmiechając się.
-Spoko , zastanaiwam się czemu mnie się pytasz - spojrzałam się na nią z uśmiechem. - hehe spoko , nie ma sprawy , dla mnie fajnie . A kiedy jedziemy ?
-No tearaz leć po kostium. - powiedziała Amanda.
-Spoko , już biegne.
Pobiegłam po kostium , ręcznik , krem , jakieś cukierki i okulary.
-Gotowa ! - krzyknęłam schodząc na dół.
-Ej ej , dziewczyny ale my wyjeżdżamy na trzy dni pamiętacie ? - powiedziała mama.
- Tak , wyluzuj mamo nie jesteśmy dziećmi - powiedziałam
- No ja myślę , ale jak wrócicie to nas nie bedzie w domu. - Powiedział tata.
-No spoko tato - powiedziała Amanda.
-Dobrze , ale nie wchodzcie głęboko do wody , proszę was.- wspomiała mama.
-No właśnie i zachowujcie się dobrze tam , potem możecie zaprosić swoich kumpli tutaj.
-O dobry pomysł - powiedziałam
-Dobra jedziemy już. Papa.- powiedziała Amanda.
-Pa pa - powiedziała mama i tata.
Poszliśmy z klamotkami do samochodu , siedział w nim sam Ryan.
-o hej , nie ma Justina ? - zapytałam wsiadając do samochodu .
-Nie , dojedzie bo paparazzi go zatrzymało . - powiedział zniesmaczony.
-To lipa - dodała Amanda.
-No zawsze mi kumpla zabiorę heheh - powiedział Ryan.
-No ale dojedzie na plaże ? - zapytałam.
-Tak, jasne Justin zawsze dotrzymuje słowa.To dobry dzieciak i kumpel. - powiedział Ryan skręcając w jakiś skręt i uśmiechając się do mnie.
-Tak wiem , no tak myślę. - powiedziałam.
-O to tu ! stawaj , masz tu wolne miejsce , parkuj. - powiedziała Amanda.
-Spokojnie kochanie widze - powiedział Ryan.
Wyszliśmy z samochodu , ja miałam japonki , Ryan klapki , a Amanda jakieś sandały.
Było ogromnie dużo ludzi na plaży i ledwo wcisnęliśmy się między jakieś nastolatki 15 letnie.
Rozłożyliśmy ręczniki i trochę pogadaliśmy , o wszyztskim co popadnie.
Ale znudziło się trochę i Amanda zaproponowała.
-Idziemy do wody ?
-Jasne - Powiedział Ryan.
-A ty Alison ? idziesz ? chodź ! - nalegała Amanda.
-Niee , potem troche ok ? - powiedziałam z u uśmiechem.
-No okej. - powiedziałą Amanda . I poszli się kąpać.
Po pietnastu minutach leżenia , poczułam jakby jakiś cień i usłyszałam.
-Ooomg ! To Justin ! kocham cie !
- O kurde ! to na serio ty !
-Fotkę !
-Autograf !
-Proszę cicho , zaraz wam wszystko dam.- powiedział Justin.
Ocknęłam się i zobaczyłam Justina robiącego sobie fotki z każdą nastolatką , był w okularach tak jak ja.
Po sesji podszedł do mnie ukucnął i powiedział.
-Hej Justin jestem , znasz mnie ? ty pewnie Alison co ? - powiedział miło.
Oparłam się rękami i powiedziałam .
-Tak . Zgadłeś mam na imie Alison , a ty jesteś ten Justin Bieber ? - powiedziałam uśmiechając się.
Justin patrzył mi się dość długo w oczy , poczulam dreszcze.Potem usiadł obok mnie.
- I co powiesz ? ile masz lat ? - zapytał mnie , patrząc się na mnie słodko.
-Mam 17 lat , a ty 18 ? nie mylę się ? - powiedziałam.
-Nie nie mylisz się. Hehe. - powiedział-Gdzie się podziały te wariaty ? o tu są ! '' Amanda i Ryan pomachali mu '' Justin im odmachał.
-Pszyszłeś sam ? dlaczego ? - zapytałam.
-No , urwałem się , nic nie mówiłem Kenn'emu , bedzie zły chyba.- powiedział Justin.
-No ale na co ? to nie możesz sam wychodzić ? - zapytałam.
-No raczej nie , moim kochani fani są nieobliczalni , mam też i antyfanów przecież , no oczywiście się ich nie boję . No co ty. - powiedział z dumą.
-No jasne wiem . - powiedziałam .
Zaśmialiśmy się oboje.
-Co się tak śmiejecie - przyszedł Ryan oraz Amanda , i z uśmiechem powitał ręką Justina.
-No a co hehh śmiejemy sie - powiedział Justin.
-No to spoko. - Powiedziała Alison.
Po godznie wspólnych pogawędek i brechów Ryan zaproponował Justinowi.
-Idziemy na piwo ?
-Tak. Ciekawe kto będzie kierował . - wtrąciła się ze śmiechem Amanda.
-Spokojnie , ty pokierujesz. - powiedział patrząc na Amandę.
-No jak mnie ładnie poprosisz , to morze - powiedziała patrząc mu się w oczy.
Ryan dał jej causa.
-To idziemy ? - zapytał ponownie.
-No to chodźmy . - powiedział.
Chłopacy poszli a my z Amandą zaczeliśmy gadać.
-I co podoba Ci się Justin ? - zapytała Amanda.
-Mi ? no to po to kazaliście mi tu przyjechać , chcecie mnie swatać ? - zapytałam zła.
-Nie ! to nie tak , przecież on ma dziewczynę. Rebeckę i chyba przyjdzie teraz z nimi. - Powiedziała Amanda.
-Ma dziewczynę ? aha spoko, no i dobrze. - powiedziałam , ale w głębi serca czułam nienawiść i zdradę , bo całkiem fajny ten Justin i seksownie przystojny.
-Dobrze ?! - zapytała ze zdziwieniem Amanda.
-No tak a co ? - powiedziałam patrząc się w piasek - Chodźmy sie pokąpać - zaproponowałam.
Poszliśmy sie Kąpać i wróciliśmy całe mokre , więc położyliśmy sie wysuszyć.
-O dziewczyny hej. - krzyknął Ryan.
Ockneliśmy sie i zauważyliśmy tą Rebeckę,
-O hej - powiedziała Amanda.
-Alison , to moja dziewczyna Rebecka , byla tutaj sama , więc ją wziąłem. - Powiedział Justin.
-Spoko , hej jestem Alion.
-Hey , jestem Rebacka - z jej ust wypłynęły same złe słowa , tak czułam.
-O nie ! zaczyna padać , zwijamy się. - Krzyknął Ryan.
-Jeju nie , nie , no nie , - sypały sie słowa z ust plażowiczów a nawet przekleństwa.
Zwinęliśmy sie i popędziliśmy do samochodu.
Kierowała Amanda . Pojechaliśmy do nas do domu.
-Ooo ładnie u was bardzo - powiedział Justin wchodząc do środka domu .
-Dziękuję , ty też masz ładnie hahaha - powiedziałam śmiejac się.
-Ahahhahaha .
-My i tak mamy ładniej - powiedziała przemądrzała Rebecka , dotykając ściany.
-Oczywiście - przygryzłam wargi bo miałam ochotę ją z tond wyprosić.
-Ej chodźcie do pokoju ! - krzyknęła Amanda ze swojego pokoju , Ryan już tam był. Rebecka pobiegła jak nie wiem co i zostawiła mnie i Justina samych .
-Wolna chata co ? - zapytał Justin.
-Jasne, pełen luz. - Odpowiedziałam patrząc sie w jego słodkie oczy.
-Nie ma to jak prawdziwy dom nie ? - powiedział Justin.
-No tak , masz racje. - odpowiedziałam.
-No ja to cały cas w trasie , albo w hotelach w innych krajach , - powiedział Bieber.
-Ojej to kiepsko . - powiedziałam krzywiac się.
-No , tak się cieszę ze na te wakacje jestem tutaj w moim mieście , gdzie jest mój prawdziwy dom. - Powiedział uradowany.
-No , też się cieszę twoim szczęściem hahahaha - powiedziałam smiejąc się.
-Ahahahahah. - Justi zaczął się śmiać.
Poszliśmy razem do pokoju Amandy , usiadłam na łóżku a Justin obok Rebecki.
Gadaliśmy sobie razem , wygłupialiśmy sie , tańczyliśmy , śmialiśmy się z fot każdego w telefonie.
Najbardziej przeszkadzało mi to że Rebacka ciągle mówiła co ma robić Justin.
No ale cóż moim zdaniem nie pasują do siebie , ale to jego wybór.
Nagle zadz. tel. do Justina.
-Tak ? Tak ? już idę - powiedział i odłożył wsadził tel. do spodni.
-Co jest ? - zapytałam
-Musimy lecieć - powiedział patrzac na mnie.
-aha szkoda. - powiedziałam
-Ja też idę z tobą - powiedział Ryan.
-No rybko ja też - powiedziała Rebecka.
Poszłam odprowadzić ich do furtki , lał deszcz , ale po Justina stał czarny Range Rower , to chyba Kenny.
-To pa - krzyknęłam.
-Pa - odp. Justin i Ryan.
Zamknęłam Furtke na kluch i pobiegłam do domu.
Cały wieczór minął szybko , bylam na kompie i gadałam z Justinem na Twitzerze i Fejsie. Miły chłopak.
Położyłam się spać o 00:00 jak zawsze. Jakoś tak , Amanda spała już dawno.
Ale ja lubie usypiać całkiem w nocy , gdy Boi przyjdzie i położy mi się w nogi.
Boi to mój piesek , Maltańczyk. Kocham psiaka.
Jest wtedy tak cieplusioo i miło.
***
a ptaki ślicznie śpiewają.
Jestem zwykłą nastolatką zamieszkującą duży dom z rodzicami , mamą i tatą oraz z siostrą Amandą która ma 18 lat.
Amanda jest moją siostrą a zarazem i najlepszą przyjaciółką.Jednym słowem jest spoko.Tylko że ona ma chłopaka Ryana a ja nie , no i trudno , ja wcale go nie potrzebuję , lecz czemu nie ?
fajnie byłoby się z kimś poprzytulać z wzajemną miłością.
Rodzice jak to rodzice , są zwykli no przyznam że są wyluzowani , i są spoko.Tata pracuje i mama też osiem dni w tygodniu. Mama w jakiejś kancelarii od 5 do 17:00. A tata od ponad dwóch lat jest prezesem jakiś firm ma różne godziny pracy , raz jedzie o 7:00 i raca o 12:00 w nocy , nieraz wpada na obiad i znowu gdzieś rusza.Więc prawie cały czas jesteśmy same z Amandą.I to jest spoko.
Teraz są wakacje i Kanada jest wypełniona dzieciakami jeżdzącymi na rolkach , rowerach , deskach , każdy tu się zna i mówi sobie tradycyjne ''Cześć''.
***
Było południe , obudziłam się bo nie spałam prawie całą noc , gadałam na skype i byłam na fejsie oraz twitterze.
Obudziło mnie szlamotanie się mojej siorki po moim pokoju.
-Co co , robisz ? - zapytałam zaspana , zakrywając rękami oczy.
-No co , sprzątam już południe , mogłabyś wstać - powiedziała rześko , aż mi dreszcze przeszły po plecach.
-No wyluzuj , już wstaje.- powiedziałam i poszłam się umyć i ubrać.
Po kilku minutach byłam na dole , rodzice jedli śnaidanie śmiejąc się do siebie , widać było że są w dobrych humorach.
-Zjesz z nami - zapytała mama .
-Nie chce mi się jeść. - powiedziałam
-Alison , masz coś zjeść bo utyjesz z głodu - powiedział tata uśmiechając się kontem oka.
Mama zaśmiała sie , a ja bez słowa podeszłam do kuchni, wziełam płatki , wsypałam je do stojącej już na blacie miski , pewnie ktoś się rozmyślił z jedzenia i zostawił ją , nie odkładając jej na swoje miejsce.
w każdym razie wsypałam do niej płatki , podeszłam do lodówki wzięłam mleko i wlałam je do płatek , potem podgrzałam to danie w mikrofalówce.
1:60 min. później wziełam jedzenie , i usiadłam przy stole z rodzicami.Zjadłam bez słowa i podeszła do mnie Amanda.
-Jedziesz może ze mną na plażę , bo tak ciepło dzisiaj .. ? - zapytała uśmechnięta.
-Ja ? no jasne. - pwiedziałam.
-No ale , Ryan też jedzie i chciał wiząć swojego kolege Justina , kojarzysz ?
-Ach taa , to ten Bieber ? sławny ten , tak ? - zapytałam , a oczy zaświeciły mi się jak żarówki.
-Tak , tak. To najlepszy przyjaciel Ryana i chcieliśmy go wziąć no i ciebie , w sumie zawsze z nami jeździsz. - powiedziała Amanda , uśmiechając się.
-Spoko , zastanaiwam się czemu mnie się pytasz - spojrzałam się na nią z uśmiechem. - hehe spoko , nie ma sprawy , dla mnie fajnie . A kiedy jedziemy ?
-No tearaz leć po kostium. - powiedziała Amanda.
-Spoko , już biegne.
Pobiegłam po kostium , ręcznik , krem , jakieś cukierki i okulary.
-Gotowa ! - krzyknęłam schodząc na dół.
-Ej ej , dziewczyny ale my wyjeżdżamy na trzy dni pamiętacie ? - powiedziała mama.
- Tak , wyluzuj mamo nie jesteśmy dziećmi - powiedziałam
- No ja myślę , ale jak wrócicie to nas nie bedzie w domu. - Powiedział tata.
-No spoko tato - powiedziała Amanda.
-Dobrze , ale nie wchodzcie głęboko do wody , proszę was.- wspomiała mama.
-No właśnie i zachowujcie się dobrze tam , potem możecie zaprosić swoich kumpli tutaj.
-O dobry pomysł - powiedziałam
-Dobra jedziemy już. Papa.- powiedziała Amanda.
-Pa pa - powiedziała mama i tata.
Poszliśmy z klamotkami do samochodu , siedział w nim sam Ryan.
-o hej , nie ma Justina ? - zapytałam wsiadając do samochodu .
-Nie , dojedzie bo paparazzi go zatrzymało . - powiedział zniesmaczony.
-To lipa - dodała Amanda.
-No zawsze mi kumpla zabiorę heheh - powiedział Ryan.
-No ale dojedzie na plaże ? - zapytałam.
-Tak, jasne Justin zawsze dotrzymuje słowa.To dobry dzieciak i kumpel. - powiedział Ryan skręcając w jakiś skręt i uśmiechając się do mnie.
-Tak wiem , no tak myślę. - powiedziałam.
-O to tu ! stawaj , masz tu wolne miejsce , parkuj. - powiedziała Amanda.
-Spokojnie kochanie widze - powiedział Ryan.
Wyszliśmy z samochodu , ja miałam japonki , Ryan klapki , a Amanda jakieś sandały.
Było ogromnie dużo ludzi na plaży i ledwo wcisnęliśmy się między jakieś nastolatki 15 letnie.
Rozłożyliśmy ręczniki i trochę pogadaliśmy , o wszyztskim co popadnie.
Ale znudziło się trochę i Amanda zaproponowała.
-Idziemy do wody ?
-Jasne - Powiedział Ryan.
-A ty Alison ? idziesz ? chodź ! - nalegała Amanda.
-Niee , potem troche ok ? - powiedziałam z u uśmiechem.
-No okej. - powiedziałą Amanda . I poszli się kąpać.
Po pietnastu minutach leżenia , poczułam jakby jakiś cień i usłyszałam.
-Ooomg ! To Justin ! kocham cie !
- O kurde ! to na serio ty !
-Fotkę !
-Autograf !
-Proszę cicho , zaraz wam wszystko dam.- powiedział Justin.
Ocknęłam się i zobaczyłam Justina robiącego sobie fotki z każdą nastolatką , był w okularach tak jak ja.
Po sesji podszedł do mnie ukucnął i powiedział.
-Hej Justin jestem , znasz mnie ? ty pewnie Alison co ? - powiedział miło.
Oparłam się rękami i powiedziałam .
-Tak . Zgadłeś mam na imie Alison , a ty jesteś ten Justin Bieber ? - powiedziałam uśmiechając się.
Justin patrzył mi się dość długo w oczy , poczulam dreszcze.Potem usiadł obok mnie.
- I co powiesz ? ile masz lat ? - zapytał mnie , patrząc się na mnie słodko.
-Mam 17 lat , a ty 18 ? nie mylę się ? - powiedziałam.
-Nie nie mylisz się. Hehe. - powiedział-Gdzie się podziały te wariaty ? o tu są ! '' Amanda i Ryan pomachali mu '' Justin im odmachał.
-Pszyszłeś sam ? dlaczego ? - zapytałam.
-No , urwałem się , nic nie mówiłem Kenn'emu , bedzie zły chyba.- powiedział Justin.
-No ale na co ? to nie możesz sam wychodzić ? - zapytałam.
-No raczej nie , moim kochani fani są nieobliczalni , mam też i antyfanów przecież , no oczywiście się ich nie boję . No co ty. - powiedział z dumą.
-No jasne wiem . - powiedziałam .
Zaśmialiśmy się oboje.
-Co się tak śmiejecie - przyszedł Ryan oraz Amanda , i z uśmiechem powitał ręką Justina.
-No a co hehh śmiejemy sie - powiedział Justin.
-No to spoko. - Powiedziała Alison.
Po godznie wspólnych pogawędek i brechów Ryan zaproponował Justinowi.
-Idziemy na piwo ?
-Tak. Ciekawe kto będzie kierował . - wtrąciła się ze śmiechem Amanda.
-Spokojnie , ty pokierujesz. - powiedział patrząc na Amandę.
-No jak mnie ładnie poprosisz , to morze - powiedziała patrząc mu się w oczy.
Ryan dał jej causa.
-To idziemy ? - zapytał ponownie.
-No to chodźmy . - powiedział.
Chłopacy poszli a my z Amandą zaczeliśmy gadać.
-I co podoba Ci się Justin ? - zapytała Amanda.
-Mi ? no to po to kazaliście mi tu przyjechać , chcecie mnie swatać ? - zapytałam zła.
-Nie ! to nie tak , przecież on ma dziewczynę. Rebeckę i chyba przyjdzie teraz z nimi. - Powiedziała Amanda.
-Ma dziewczynę ? aha spoko, no i dobrze. - powiedziałam , ale w głębi serca czułam nienawiść i zdradę , bo całkiem fajny ten Justin i seksownie przystojny.
-Dobrze ?! - zapytała ze zdziwieniem Amanda.
-No tak a co ? - powiedziałam patrząc się w piasek - Chodźmy sie pokąpać - zaproponowałam.
Poszliśmy sie Kąpać i wróciliśmy całe mokre , więc położyliśmy sie wysuszyć.
-O dziewczyny hej. - krzyknął Ryan.
Ockneliśmy sie i zauważyliśmy tą Rebeckę,
-O hej - powiedziała Amanda.
-Alison , to moja dziewczyna Rebecka , byla tutaj sama , więc ją wziąłem. - Powiedział Justin.
-Spoko , hej jestem Alion.
-Hey , jestem Rebacka - z jej ust wypłynęły same złe słowa , tak czułam.
-O nie ! zaczyna padać , zwijamy się. - Krzyknął Ryan.
-Jeju nie , nie , no nie , - sypały sie słowa z ust plażowiczów a nawet przekleństwa.
Zwinęliśmy sie i popędziliśmy do samochodu.
Kierowała Amanda . Pojechaliśmy do nas do domu.
-Ooo ładnie u was bardzo - powiedział Justin wchodząc do środka domu .
-Dziękuję , ty też masz ładnie hahaha - powiedziałam śmiejac się.
-Ahahhahaha .
-My i tak mamy ładniej - powiedziała przemądrzała Rebecka , dotykając ściany.
-Oczywiście - przygryzłam wargi bo miałam ochotę ją z tond wyprosić.
-Ej chodźcie do pokoju ! - krzyknęła Amanda ze swojego pokoju , Ryan już tam był. Rebecka pobiegła jak nie wiem co i zostawiła mnie i Justina samych .
-Wolna chata co ? - zapytał Justin.
-Jasne, pełen luz. - Odpowiedziałam patrząc sie w jego słodkie oczy.
-Nie ma to jak prawdziwy dom nie ? - powiedział Justin.
-No tak , masz racje. - odpowiedziałam.
-No ja to cały cas w trasie , albo w hotelach w innych krajach , - powiedział Bieber.
-Ojej to kiepsko . - powiedziałam krzywiac się.
-No , tak się cieszę ze na te wakacje jestem tutaj w moim mieście , gdzie jest mój prawdziwy dom. - Powiedział uradowany.
-No , też się cieszę twoim szczęściem hahahaha - powiedziałam smiejąc się.
-Ahahahahah. - Justi zaczął się śmiać.
Poszliśmy razem do pokoju Amandy , usiadłam na łóżku a Justin obok Rebecki.
Gadaliśmy sobie razem , wygłupialiśmy sie , tańczyliśmy , śmialiśmy się z fot każdego w telefonie.
Najbardziej przeszkadzało mi to że Rebacka ciągle mówiła co ma robić Justin.
No ale cóż moim zdaniem nie pasują do siebie , ale to jego wybór.
Nagle zadz. tel. do Justina.
-Tak ? Tak ? już idę - powiedział i odłożył wsadził tel. do spodni.
-Co jest ? - zapytałam
-Musimy lecieć - powiedział patrzac na mnie.
-aha szkoda. - powiedziałam
-Ja też idę z tobą - powiedział Ryan.
-No rybko ja też - powiedziała Rebecka.
Poszłam odprowadzić ich do furtki , lał deszcz , ale po Justina stał czarny Range Rower , to chyba Kenny.
-To pa - krzyknęłam.
-Pa - odp. Justin i Ryan.
Zamknęłam Furtke na kluch i pobiegłam do domu.
Cały wieczór minął szybko , bylam na kompie i gadałam z Justinem na Twitzerze i Fejsie. Miły chłopak.
Położyłam się spać o 00:00 jak zawsze. Jakoś tak , Amanda spała już dawno.
Ale ja lubie usypiać całkiem w nocy , gdy Boi przyjdzie i położy mi się w nogi.
Boi to mój piesek , Maltańczyk. Kocham psiaka.
Jest wtedy tak cieplusioo i miło.
***
Pierwszy post i zapowiedzenie
Hej , mam zamiar pisać tutaj bloga.
Myślę że wam się spodoba.
Bardzo fajnie byłoby gdybyście napisali mi komenty lub dodawali się do obserwatorów.
Komentarze mogą być co wam się podoba a co nie , abym wiedziała co i jak mam pisać.
Zaraz dodam pierwszy rozdział , myślę że będzie wam się miło czytało ten blog.
Pa.
Myślę że wam się spodoba.
Bardzo fajnie byłoby gdybyście napisali mi komenty lub dodawali się do obserwatorów.
Komentarze mogą być co wam się podoba a co nie , abym wiedziała co i jak mam pisać.
Zaraz dodam pierwszy rozdział , myślę że będzie wam się miło czytało ten blog.
Pa.
Subskrybuj:
Posty (Atom)